piątek, 29 marca 2013

Waiting for spring

Chyba każdy ma w szafie rzeczy, które wyciąga raz na jakiś czas na tzw. "specjalne" okazje. I nie mam tu na myśli wystawnych przyjęć, randek czy rodzinnych uroczystości. 

W moim przypadku owe specjalne okazje są stricte związane z temperaturą. I tak dla przykładu, szara spódnica - bohaterka dzisiejszego posta ratuje mnie zawsze, gdy temperatura spada poniżej zera, bo (o ironio!) w zimie najcieplej i najwygodniej jest mi właśnie w spódnicach i w sukienkach. Niezależnie od faktu, że bardzo lubię moją dzisiejszą blogową bohaterkę, to nie mniejszą sympatią darzę także jej wiosenne odpowiedniki, które póki co cierpliwie czekają na powrót do łask. 

No cóż, mam nadzieję, że mają więcej cierpliwości niż ja:) 


 Koszula - Marks and Spencer (kupiona w sh)
 Pasek - Promod Spódnica i buty - H&M
 Naszyjnik - prezent od mamy:)









sobota, 23 marca 2013

French chic

Od zawsze kocham wszystko co francuskie - piękny język, pyszne wina, sery, Paryż, Lazurowe Wybrzeże no i oczywiście modę. Mam w szafie kilka rzeczy inspirowanych ponadczasową klasyką w wersji Chanel, które wykorzystuję zarówno w pracy jak i po godzinach:)

Francuski styl to dla mnie synonim elegancji, klasy i ponadczasowości. Żeby nie było, że wieje nudą to podkreślam - nie chodzi o to, by nosić się klasycznie od stóp do głów - ale by pojedyncze elementy przełamywać casualowymi dodatkami. Warto zatem zainwestować w jeden element garderoby (niezobowiązująco sugeruję chanelowski żakiet), który będzie nam służył wiele lat. 

W dzisiejszej stylizacji główną rolę gra moja ulubiona (i to niezmiennie od zawsze) pepitka, podkreślona soczystą czerwienią.

Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego weekendu:)

płaszcz - Atmosphere (kupiony w sh)
golf - Zara
spodnie - Reserved
buty - Via Roma
naszyjnik - Promod
zgarek - Timex
torebka - Solar








I jeszcze kilka zdjęć w wersji pop - art:)





Fot. Hrynia:)

środa, 20 marca 2013

After hours life

Nieważne jak bardzo można kochać pracę, najważniejsze by poza nią mieć także swoje pasje.To chyba jedyna droga do zachowania tak popularnego w korporacjach (przynajmniej w teorii) "work - life balance". Chcąc zatem spędzić wieczór "na mieście", już rano muszę zastanowić się na tym, co założyć, by zarówno za biurkiem jak i po godzinach czuć się komfortowo. Taka kombinacja nie jest łatwa, ale potrzeba matką wynalazku i mam na to swój sposób - to niezawodna skórzana kurtka. Potrafi ona dodać pazura nawet najprostszym stylizacjom, zatem po 17.30 idealnie zastępuje mi ona "pracowe" marynarki.  A zatem - Wrocław - here I come:)

Bluzka - Carry
Spódnica - Orsay
Kurtka - Stradivarius
Buty - Deichmann
Bransoletki - C&A















Fot. Hrynia:*

PS. Dla kontrastu przedstawiam wyjściowy outfit mojej koleżanki z pracy (i mam cały open space świadków, że zgodziła się na publikację:) Rudzia:*



czwartek, 14 marca 2013

Small talks

Ostatnio naczelnym tematem naszych kuchennych rozmów przy porannej kawie jest pogoda. Nie da się ukryć, że ta nas delikatnie mówiąc nie rozpieszcza. Wiem, że warstwowe ubieranie jest teraz w modzie, ale mam tak dosyć zimy, że najchętniej chodziłabym już wyłącznie w T - shirtach czy zwiewnych sukienkach.

W zimie szczególnie nie lubię zakładać  marynarek, bo noszenie ich pod kurtką sprawia, że czuję się jak ludzik z reklamy opon Michelin. Długo szukałam alternatywy i chyba udało mi się znaleźć ideał - kardigan w moim ulubionym chanelowskim stylu. Ma wszystko to czego potrzebuję - jest wygodny, ciepły i uniwersalny. W dzisiejszej stylizacji zestawiłam go z dżinsami (w końcu jutro casual Friday), ale idealnie sprawdza się też w eleganckich zestawach.

PS. Życzę wszystkim miłego weekendu i pędzę sprawdzić prognozę pogody, by jutro o 8.30 być dobrze przygotowaną na nową porcję pogodowych small talków:)

kardigan - Top Shop
pasek - Promod
dżinsy i bluzka- Zara
buty - Gino Rossi






poniedziałek, 11 marca 2013

Little white dress

Trendy trendami, ale w każdej szafie klasyka musi być. Pomyślcie ile razy prosta koszula, klasyczna marynarka czy dżinsy uratowały wam życie kiedy nie wiedzieliście w co się ubrać. No właśnie - sytuacje te są niezliczone. Do niezbędników w każdej garderobie od zawsze należała mała czarna. Nie znam kobiety która nie miałaby jej w swojej szafie (a skoro ma ją także moja przyjaciółka, która wyraźnie stroni od klasyki to znaczy, że jest to ciuch ponadczasowy tzw. przeklasyk:). I choć mała czarna będzie niezmiennie na szczycie modowego podium to warto poszukać jej odpowiedników w innych kolorach. Tym bardziej, że wiosna za pasem i miło byłoby przywitać ją w czymś lżejszym, niż wysłużona przez zimę czerń. Ja mówię zatem "hello spring" w mojej "little white dress"... i wyczekuję, aż wiosna zagości u nas na stałe:)













Fot. Hrynia:)

Płaszcz i sukienka  - Reserved
Naszyjnik - Wallis
Bransoletki - pamiątka z Krety
Buty - Halle Berry for Deichmann
Torebka - Zara

piątek, 8 marca 2013

This is a man`s world!

Ci, którzy mnie znają wiedzą, że mam słabość do męskich elementów garderoby. Z tego względu, noszę obowiązkowo duże zegarki, dżinsy typu boyfriend, a do pracy często zakładam krawat. Z drugiej strony uwielbiam też sukienki i szpilki-taka ma dwoista natura. Myślę, że chyba każdy z nas ma w sobie pierwiastki obu płci, które dają o sobie znać w zależności od okoliczności i naszego nastroju. Krawaty lubię z kilku powodów – są bezapelacyjnie eleganckie, a bogaty wybór wzorów daje nam możliwości stworzenia naprawdę ciekawych stylizacji. Osobiście, najbardziej podobają mi się połączenia wzorów i kolorów, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują-wówczas efekt jest naprawdę niebanalny.

Przygotowując się do dzisiejszego posta,  rozejrzałam się po naszym open space i z przyjemnością stwierdzam, że pomimo stereotypu, że biznes to świat mężczyzn u nas są niepisane parytetyJ Rozkład sił jest mniej więcej pół na pół i uważam, że jest to zdrowa proporcja.

Z okazji Dnia Kobiet składam zatem najserdeczniejsze życzenia wszystkim Paniom, które świetnie odnajdują się w tym pozornie „męskim” świecie oraz … Panom, którzy nie wstydzą się swojego żeńskiego pierwiastkaJ

Koszula - Zara
Bezrękawnik - Orsay
Krawat - sh
Spodnie i buty - H&M
Zegarek - MK
Bransoletka - Pandora









Fot. Hrynia

poniedziałek, 4 marca 2013

Leather - my second skin

O ile w pogodzie wiosna zbliża się małymi kroczkami to w sklepach zadomowiła się już na dobre.  Sezon wiosna - lato 2013 stoi pod znakiem printów, neonów, prostych geometrycznych form, połączenia bieli i czerni (chyba największego modowego klasyka ever). W każdym razie jest w czym wybierać. Moje blogowe motto nie wzięło się zatem znikąd, bo niestety (z naciskiem na niestety) moda to sztuka wyboru (no chyba, że mamy nieograniczony limit na koncie, ale zakładam, że to luksus nielicznych:) Ja w tym sezonie postawiłam na kolor limonkowy, który świetnie ożywia biurową czerń oraz na skórzaną spódnicę, której szukałam bardzo długo. Teraz czuję się w niej jak w drugiej skórze. Jak powiedzieliby w reklamie "Polecam. Maja Pawłowska":)

spódnica - H&M (kupiona w sh)
koszula - H&M
buty - Reserved







Fot. Hrynia

sobota, 2 marca 2013

Out of office state of mind

Slang biurowy (zwłaszcza korporacyjny) ma to do siebie, że w dużej mierze czerpie z języka angielskiego. Moja przyjaciółka zawsze miała z tego ubaw, ale niestety tak jest, że zamiast na obiad idziemy na "lunch", zamiast zapraszać na spotkanie to wysyłamy "invite" a dokumenty trzymamy nie w segregatorach tylko w "file`ach". Taki to dziwny świat:)
Z kolei, jeśli z jakiegokolwiek powodu nie ma Cię w biurze, to powinieneś w skrzynce pocztowej ustawić funkcję "out of office". Mam nadzieję, że niedługo pogoda się poprawi (dzisiaj rano po raz pierwszy od bardzo dawna wyszło słońce!) i przynajmniej mentalnie będę częściej "out of office". W tym duchu wrzucam pierwsze zdjęcia robione na zewnątrz:) I aż do poniedziałku włączam tryb "out of office state of mind"...







Fot. Hrynia

Sukienka, płaszcz - sh
Buty - Via Roma
Pasek - kupiony w USA
Torebka - Zara