Ostatnio cierpię na permanentny brak czasu. To dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że zmieniam prace i w sumie to powinnam mieć go raczej więcej niż mniej. Tymczasem, sterta rzeczy do poukładania w mojej szafie rośnie, generalne porządki są odkładane "na jutro" i do domu wracam o porze idealnej na spanie. Mam jednak silne poczucie, że choć ta sterta rzeczy w moim pokoju ciągle rośnie to mam wreszcie coś, czego mi od dawna brakowało - czas dla siebie:)Przepraszam, że dzisiaj tak sentymentalnie, ale tego życzę wszystkim na najbliższe majówkowe dni:)Szaleństwa i czasu dla siebie! Pozytywny egoizm jest zawsze trendy:)
A dzisiaj stylizacja z spódnicą baletnicy w roli głównej:)(przerobiona z kupionej na wyprzedaży sukienki z H&M).
Skórzana marynarka - kupiona w USA
Bluzka - Reserved
Buty - Deichmann
Kopertówka - Zara
Naszyjnik - kupiony przez internet
Fot. Marta Hrynkiewicz
Moja ulubina stylizaja! :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w spódniczce. Jest cudowna i do tego marynarka! Świetna stylizacja ;-)
OdpowiedzUsuńwww.sandicious.blogspot.com
wow wyglądasz genialnie piękny zestaw :)
OdpowiedzUsuńZjawiskowo, kocham takie spódniczki delikatne zwiewne romantyczne :)
OdpowiedzUsuńAle ladny zestaw ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
http://closertotheedge1.blogspot.com/